Ten wpis był dotąd czytany 2428 razy!
„Książę rosy”. Krok do Europy.
Minęło dwadzieścia pięć lat od śmierci Tarasa Melnyczuka i teraz okazało się, że jego niepowtarzalna, głęboka poezja nie była przetłumaczona na żaden z języków europejskich. Zdarzają się okresowe lokalne uczczenia, pośmiertne edycje, wspomnienia współczesnych, utwory nieopublikowane za życia – i wszystko. Właśnie ten fakt stał się bodźcem do ukraińsko-polskiego projektu, zrealizowanego wspólnie ze znanym polskim poetą i tłumaczem, prezesem Dolnośląskiego Oddziału Związku Literatów Polskich, Kazimierzem Burnatem, który zbiór „Książę rosy” w całości przetłumaczył na język polski. I w tym roku został wydany w Iwano-Frankiwsku.
Tłumaczenie Kazimierza Burnata – pierwsze tłumaczenie, stało się mostkiem, prowadzącym na szeroką drogę do europejskiego czytelnika.
Czy była lekka praca tłumaczenia? Aż nijak! Mimo, przeważnie, nieobecności rymu, co jest podstawą współczesnej światowej poetyki, pewną trudność stanowiły słowa z dialektu, zrozumiałe mieszkańcom naszego kraju. Również etniczne leksemy, radzieckie terminy i pojęcia, a priori znane tym, co przeżyli kilka dziesięcioleci totalitarnego ujarzmienia i rusyfikacji, a są absolutnie bez sensu dla Europejczyków.
Właściwie, tłumaczenia utworów takich znaczących autorów, jak Taras Melnyczuk, stopniowo przybliżają innojęzycznego czytelnika do zrozumienia bezprecedensowego tragizmu, fatum, prześladujące stuleciami ukraiński naród. W wydarzeniach życia Poety – życie narodu, w jego krwi – krew wielu miłujących wolność pokoleń, które walczyły, cierpiały i ginęły dla jednego pojęcia – wolność.
Tłumaczowi udało się przeniknąć do każdego wiersza, odczuć go, jak własny ból, zobaczyć realne malownicze płótna, przekazane czarno-białymi sztychami poetyckich wersów. Nawet wiersze z historycznego cyklu, kozacko-hetmańskie, brzmią nie mniej jaskrawie i soczyście w języku polskim.
Książka Tarasa Melnyczuka „Książę rosy” w tłumaczeniu Kazimierza Burnata może stać się prawdziwą sensacją w Polsce, da możliwość spojrzeć na ukraińskie poetyckie słowo z absolutnie innej strony, przekaże światowej literaturze nowy potężny głos, który dla europejsko-amerykańskiej wspólnoty rozbrzmiewa z niezrozumiałego ciągle kraju – Ukrainy.
Droga do światowej społeczności jest zawsze ciężka i powolna, lecz pierwsze kroki na tej drodze już zrobione. Wierzymy, że tłumaczenie Kazimierza Burnata będzie należnie postrzegane i docenione tak w Polsce, jak i w ojczyźnie Tarasa Melnyczuka.
Switłana Bresławska